O sytuacji kobiet

W marcu 2017 roku redaktor Rafał Pazio przeprowadził wywiad z prof. Bogusławem Wolniewiczem. Wywiad ten, zatytułowany „O sytuacji kobiet”, publikujemy obecnie, gdyż pomimo upływu lat jest nadal bardzo aktualny.


Czemu dochodzi do tak ostrych demonstracji, jak te „czarne protesty” kobiet?

Bo Kaczyński prowadzi politykę jeszcze ostrzej skłócającą społeczeństwo niż to czynił Tusk.

Kobiety nie demonstrowały tak licznie w poprzednich latach, a w ostatnim czasie doszło do znacznego wzrostu.

Nie demonstrowały, bo nie było ataku na ustawę aborcyjną z 1993 roku. 

Dlaczego Jarosław Kaczyński zdecydował się na taki ruch?

Żeby się przypodobać biskupom. 

Ale szef PiS-u nic nie zyskał, cała formacja musiała zrobić krok w tył.

Cofnął się i podwinął ogon, chociaż też trochę kluczył. Jarosław Kaczyński nie ma za wiele rozumu, ale tyle ma, żeby widzieć, iż kompromisu z 1993 roku nie należało ruszać. Ale ponieważ biskupi i wspierani przez nich katoliccy fanatycy typu Marka Jurka, czy Joanny Banasiuk, do tego parli, więc Kaczyński chciał im pójść na rękę. Natrafił na silny opór z drugiej strony, co było z góry do przewidzenia. Ten opór będzie rósł. Dzisiaj próbuje się z tego śmiesznie wycofywać. Dobrze, że to robi, bo z głupot zawsze warto się wycofać, ale po co to było. 

Pośród protestujących kobiet pojawiają się transparenty z wulgarnymi hasłami, łączenie symboli religijnych z ludzkimi organami. 

Trzeba odróżnić dwie rzeczy. Z jednej strony słuszny protest kobiet przeciwko atakowi na ustawę z 1993 roku. Z drugiej poczynania feministek, tych wariatek albo spryciarek, które załatwiają swoje interesy. To wszystko było do przewidzenia. Tylko ów rzekomo wielki strateg Kaczyński tego nie przewidział – czemu się nie dziwię, bo o jego rozumie jestem coraz gorszego zdania. Natomiast dziwię się, że nie przewidzieli tego biskupi. Wulgarności to brudna piana, jak cały ten cyrk „feminizmu”. Trzeba odróżniać tutaj nową sytuację dziejową kobiety od wybryków feministycznych i niejasnych interesów, które się za nimi kryją. Wiadomo było z góry, że będzie gwałtowny sprzeciw. A biskupi tego nie przewidzieli? Po nich oczekiwałbym większej roztropności. 

W wielu komentarzach publikowanych w internecie pojawia się stwierdzenie, że atak na kobiety pochodzi z prawej strony sceny politycznej. Czy w Polsce mamy do czynienia z prawicowym i lewicowym podejściem do kobiet?

To nie jest kwestia podziału na prawicę i lewicę, lecz wielka sprawa zmieniającej się sytuacji kobiety. To jest ogromna historyczna przemiana, która się na naszych oczach dokonuje. Czy to lewica broni kobiet? Nie, ona próbuje smażyć przy tym ogniu swoją jajecznicę. Biskupi rozniecili pod ustawą z 1993 roku ogień, a lewacy zjawili się zaraz ze swoimi patelniami. 

Mówi Pan o dziejowej zmianie sytuacji kobiet. Co ma Pan na myśli?

Uczłowieczenie kobiety. Kobiety słusznie domagają się, by nie zaostrzać ustawy z 1993 roku. A biskupi, wspierani przez różnych Jurków, próbują to zrobić. W 1992 roku toczyła się o to wielka dyskusja. Opublikowałem wtedy artykuł „Kilka tez do sporu o aborcję” (można go znaleźć w I tomie moich rozpraw „Filozofia i wartości”). Stwierdziłem tam, że ów kompromis jest aktem mądrości politycznej obu stron i że trzeba go bronić jak Częstochowy. Wszelki atak nań oznacza bowiem parcie do wojny domowej. A teraz to właśnie widzimy. 

Mówił Pan o biskupach, którzy jednak twierdzili, że nie chcą rozwiązań, które prowadziłyby do karania kobiet.

Nie chodzi tu o żadne karanie kobiet, bo to w ogóle nie wchodzi w rachubę. Biskupi próbują sypać piasek w oczy. A ostatnio prezydent Duda zaczął czynić to samo, podważać ustawę z 1993 roku. Może o niej sądzić co chce jako osoba prywatna, ale nie jako prezydent. To jest próba oszukania kobiet, otumanienia ich. Nie powinny na to pozwolić – i nie pozwolą. 

Co ma największy wpływ na wskazaną przez Pana wielką zmianę sytuacji kobiety?

Wielkie przemiany cywilizacyjne XX wieku. Po pierwszej wojnie światowej kobiety weszły masowo na rynek pracy. Od tego czasu ich pozycja społeczna zaczęła się szybko zmieniać. Drugą zmianą jest przewrót, jaki dokonał się w biologii. Dał on między innymi kobiecie wgląd w to, co dzieje się w jej własnym ciele – oraz możność wpływania na to zawczasu. Przewrót ten zmienia cały nasz sposób patrzenia na sprawy życia i śmierci. Kościół wykazuje wobec niego zupełną bezradność i dezorientację; nie wie, jak dalej. Zbawienia wydaje się wyglądać teraz z Afryki.

Rok mija, jak rządzą w Polsce politycy Prawa i Sprawiedliwości. Jak Pan ten rok podsumuje?

Jak widać z tego, com już powiedział, moja ocena pierwszego roku rządów Prawa i Sprawiedliwości jest zdecydowanie negatywna. Jedyny jasny punkt na tym ciemnym tle, to to, że nie poszli na wpuszczanie do nas tych arabsko-murzyńskich nachodźców, zwanych dla niepoznaki „imigrantami”. Rząd Tuska, a potem tej Kopacz w tej sprawie kluczył: chciał wpuszczać, ale bał się przed wyborami. Były tego różne zapowiedzi, a PiS to zastopował i dzięki temu wygrał wybory. Jak dotąd drzwi nie uchylono. To uważam za jedyne osiągnięcie tego rządu – przyznajmy jednak, że istotnie wielkie. Reszta to negatywy.

Na przykład?

Trzeba odróżniać politykę wewnętrzną i zewnętrzną. Z gruntu jest zła tu i tam. Co do wewnętrznej, to najlepiej ocenił ją Stanisław Michalkiewicz: rządy Kaczyńskiego to gierkizm. Kaczyński kreuje się na nowego Gierka: dobrodzieja, który za pożyczane pieniądze uszczęśliwia naród. Myślałem, że Kaczyński ten gierkizm przetnie, bo kontynuacją jego były całe niemal rządy solidarnościowe od 1989 roku. A on to kontynuuje! Istotę gierkizmu stanowi życie ponad stan: więcej wydawać niż się zarabia. To się wielu podoba. Na przykład to 500+: piękna idea, ale nie gdy na kredyt. Trzeba było wprowadzić jakąś ogólnonarodową specjalną na ten cel daninę. Podobnie rozdawanie leków za darmo takim jak ja starcom. Lek, za który płaciłem dotąd 150 zł, jeśli obecnie ustawię się w trzygodzinnej kolejce w przychodni, dostanę za darmo. To jest błędna droga. Albo te wcześniejsze emerytury, też na kredyt, za pożyczane pieniądze. W dalszym ciągu zwiększa się ten deficyt budżetowy. Liczyłem tu na PiS, bo za jego poprzednich rządów, gdzie finansami kierowała nieodżałowanej pamięci Zyta Gilowska, zaczęto tę tendencję odwracać. Teraz poszli na całego w drugą stronę. Płacę minimum też chcą podwyższać, obniżając tym naszą konkurencyjność na światowym rynku. I to wszystko na kredyt. A poza tym dokonano kolosalnego oszustwa podczas akcji wyborczej.

Jakiego?

PiS ustami kandydata na prezydenta, Andrzeja Dudy, zapowiadał odbudowę wspólnoty narodowej, wygaszanie antagonizmów. Tymczasem poszli we wręcz przeciwnym kierunku. Społeczeństwo jest teraz jeszcze bardziej zantagonizowane niż było w czasie antagonizujących je rządów Tuska i całej Platformy. Drugie oszustwo to sprawa frankowiczów. Andrzej Duda obiecał im efektywną pomoc, a teraz się z tego rakiem wycofuje, bo boi się zagranicznej finansjery. Prezydent Duda oświadcza teraz (w wywiadzie dla tygodnika „wSieci”, numer 43/2016) co następuje: „Sam się w tej sprawie przeliczyłem. Nie przypuszczałem, że zostanie rozpętana taka nagonka przeciwko Polsce za granicą, że pojawią się obawy o stabilność polskiej gospodarki”. Jak to? Kandydat na prezydenta, występując wobec narodu z wyraźnymi obietnicami, nie zastanowił się przedtem, jakie będą one miały konsekwencje? Znaczy to, że bądź ich nie rozumiał, czyli nie ma kwalifikacji intelektualnych na prezydenta; bądź rozumiał, ale świadomie chciał naród oszukać – czyli nie ma kwalifikacji moralnych. W takiej sytuacji człowiek honoru powinien abdykować.

A jak wypadamy w relacjach z innymi krajami?

Prowadzi się politykę obłąkańczo antyrosyjską. Prowadzi się ją w obcym interesie i wyjdziemy na niej jak zwykle na frajerów.

Podsumowując powiem tak: Duda jako prezydent okazał się żałośnie bezkręgowy, a premier Szydło rysuje się coraz bardziej jako postać przegrana i tragiczna. Źle to wygląda, a zaczęło się dziewiątego listopada ub. roku prezentacją nowego składu rządu z facjatą Antoniego Macierewicza. Ona mówiła właściwie wszystko.

Ale mamy za to w Warszawie dwa razy tyle aut na mieszkańca, co w Berlinie.

Dziękuję za rozmowę.

search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close